MARIUSZ PUJSZO – FENOMEN W POLSKIM SHOW-BIZNESIE. JEGO „ŚCIEMA PO POLSKU” W KINACH.
Bez kategorii 26 marca 2021 Patrycja
Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat, duże emocje i nie mniejsze kontrowersje budzi osoba Mariusza Pujszo – aktora, reżysera, scenarzysty, organizatora gal i niepoprawnego optymisty. Aktor ten jest niesamowicie barwną postacią i pewnym fenomenem w polskim show-biznesie. Stąd też jedni go kochają, inni z uporem maniaka krytykują. Ale pewne jest, nikogo nie pozostawia obojętnym. Zatem obalając mity i studiując fakty, przyjrzyjmy się jaki naprawdę jest ten Pujszo?
Mariusz Pujszo przez dwie dekady mieszkał we Francji. Tam zagrał w licznych produkcjach filmowych i zrealizował swoje aktorskie marzenie. Napisał scenariusz do filmu „Królowie życia” oraz zagrał w nim główną rolę, co się na ogół nie zdarza wśród polskiej celebry. Duża determinacja ze strony artysty i wiara w siebie zaowocowały. Film odniósł międzynarodowy sukces, a sam Pujszo spotkał się z wielką sympatią widzów – zyskał ogromną popularność oraz miano jednego z najbardziej zabawnych aktorów we Francji.
Po wielkim, międzynarodowym sukcesie, z otwartej i wielokulturowej Francji, wrócił do Polski i tutaj musiał zmierzyć się z mentalnością Polaków. Na rozwój sytuacji nie trzeba było długo czekać. Bowiem od powrotu do kraju o Mariuszu Pujszo było głośno. Jedni mu kibicowali, inni śledzili jego poczynania, byli też tacy, którzy czyhali na jego porażki. W imię zasady „skoro mi nie wyszło – zniszczę tego, któremu wychodzi”. W naszym kraju panuje taka dziwna tendencja, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy zamiast swoim życiem, żyją naszym, podkładając nam przy tym kłody pod nogi. To smutne, ale jakże polskie i prawdziwe… I tu podziwiam Mariusza Pujszo. Nie dlatego, że musiał stawić czoła różnicom kulturowym, ale jak doskonale sobie z nimi radził. Z uśmiechem, dystansem… robiąc swoje!
I tak powstał kolejny film reżysera „Polisz kicz projekt”, do którego również sam napisał scenariusz. Film spotkał się z ciepłym przyjęciem i otrzymał nagrodę specjalną na Festiwalu Polskich Filmów w Gdyni, a przy tym wzbudził niemniejsze kontrowersje. Porównywano go nawet do „Rejsu”. Ponadto znalazł się w pierwszej dziesiątce najchętniej wypożyczanych komedii obcojęzycznych w Stanach Zjednoczonych.
W późniejszym czasie Mariusz Pujszo otrzymał nagrodę na kolejnym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za film „Polisz kicz projekt… kontratakuje”. Przyznając nagrodę przewodniczący jury powiedział, że pan Pujszo powinien dostawać co roku pieniądze z urzędu na swoje filmy, bo tak bardzo różnią się od wszystkiego co powstaje w polskiej kinematografii.
Jedną z następnych jego produkcji był film „Ostatni Klaps”, wyróżniony statuetką „złotego węża”. Uwaga – mało aktorów ma odwagę odbierać tego typu nagrody. Na ich rozdaniu Mariusz Pujszo stawił się jako jedyny, podsumowując „to najważniejsza nagroda, bo jest dawana w kraju, w którym inni są szczęśliwi, jak komuś nie wyszło”. Znakomite podsumowanie! Nic dodać, nic ująć.
Właśnie do kin wchodzi kolejny jego film pt. „Ściema po polsku”. Na pewno będzie wyróżniał się wśród innych propozycji rodzimego kina i na pewno wywoła duże emocje.
Mariusz Pujszo wnosi pewien powiew świeżości do świata polskiego show-biznesu i uciera schematy. Nie boi się robić kontrowersyjnych filmów. Nie unika niewygodnych tematów. Nie ucieka od krytyki. Jak widać są tacy, którym to nie odpowiada i którzy zwłaszcza w Internecie wylewają swoje frustracje pod adresem reżysera. Ale wszystkim się nie dogodzi… A tam gdzie są emocje, jest też zainteresowanie. W końcu najgorsza jest obojętność, a ta z pewnością jemu nie grozi.
Można również zauważyć, że Pujszo jest człowiekiem, który nie potrafi usiedzieć w miejscu i wszędzie go pełno. Kocha życie, kocha ludzi, tryska energią i zaraża optymizmem – to widać! Nie dziwi więc fakt, że oprócz pasji filmowej – jest organizatorem Gal „Osobowości i Sukcesy Roku”, „Luksusowa Marka Roku”, „Optymista Roku” oraz „Festiwalu Optymizmu”. Ponadto jest założycielem Fundacji „Jestem Optymistą” oraz wydawcą magazynu „Osobowości i Sukcesy”.
Również to on stoi za „Światowym Dniem Optymisty”, który obchodzony jest co roku 21 sierpnia. A wszystko po to, by propagować optymistyczne podejście do życia i ludzi. Bo tego nam właśnie trzeba! Mniej narzekania, więcej dystansu, otwartości, uśmiechu… i pozytywnego nastawienia. I jak sam Pujszo mówi „nie ten odnosi sukces, kto wcześnie rano wstaje , ale ten kto wstaje… uśmiechnięty!”
Grażyna Madejczyk