Anna Maria Anders
Osobowość 13 czerwca 2019 Krzysztof Sadecki
Cofnijmy się nieco … Jak Pani myśli, co wpłynęło na Pani zaangażowanie w działalność polonijną?
Urodziłam się na emigracji, wyrosłam z tego środowiska. Poza tym wpłynęła na to historia mojej rodziny. Mój Ojciec generał Władysław Anders był symbolem, zarówno dla rodaków w kraju podczas komuny jak i dla tych za grani-cą. Kiedy zmarł jego dzieło poniosła dalej moja mama. Ja staram się tę pracę kontynuować. Uważam, że przez lata Polonia była zaniedbywana. Politycy przypominali sobie niej przy okazji wyborów, czasem przekazywane były jakieś środki finansowe. Dziś mamy stały, konkretny kontakt. To bardzo ważne dla tych ludzi ale i dla Polski.
Uważa Pani, że bliskie relacje Polski i Polonii są ważne i wpływają na pozytywny wizerunek kraju poza granicami?
Oczywiście. Polonia to część wspólnoty międzynarodowej. To nasi ambasadorzy w różnych krajach. Te 60 milionów naszych rodaków rozsianych po całym świecie to ogromna siła, która jest nie do przecenienia.
A jak należy budować ten wizerunek Polski?
W mojej ocenie są dwie najważniej płaszczyzny. Pierwsza to zachęcanie obcokrajowców do przyjazdu do Polski. Czy to biznesowo, czy choćby turystycznie na kilka dni. Każdy z kim rozmawiam, a kto odwiedził nasz kraj jest pod ogromnym wrażeniem. Obraz Polski przedstawiany w mediach na zachodzie jest bardzo znikomy, zaś przekaz ustnych pochodzący osób, które były tu ostatnio w latach 70tych, 80tych, czy nawet 90tych nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Jesteśmy dziś pięknym, innowacyjnym i przede wszystkim bezpiecznym miejscem na mapie świata.
Druga płaszczyzna to stałe utrzymywanie kontaktów z ludźmi na całym świecie. Politykami, przedstawicielami biznesu, Polonia właśnie. Konsekwentne reagowanie na nieprawdzie informacje o naszym kraju.
Dialog międzynarodowy to bardzo istotna sprawa. Jak należy go prowadzić, żeby był skuteczny?
Przede wszystkim, o czym już wspomniałam, spotykać się z jak największą ilością osób, które są liderami w swoich środowiskach za granicą. Z politykami, także tymi lokalnymi. Budowanie dialogu to, jak sama nazwa wskazuje, przede wszystkim rozmowy. Im jest ich więcej tym możemy docierać do coraz większych grup odbiorców i poszerzać zainteresowanie Polską.
Czy inicjatywy takie jak Kongres 60 Milionów mogą wpłynąć na dialog międzynarodowy?
Oczywiście. Wszystkie inicjatywy nakierowane na osoby żyjące za granicą mogą mieć pozytywny wpływ na budowanie dialogu. Rozmawiamy o problemach, o ich rozwiązaniach ale także staramy się znajdować wspólny mianownik dla pewnych działań. Ten kongres to inicjatywa nie do prze-cenienia.
Jest Pani Amerykanką i jednocześnie reprezentuje Pani Polski Rząd w USA.. Z tej perspektywy, czy budowanie partnerstw o charakterze międzynarodowym jest trudne?
Precyzując nieco mam trzy obywatelstwa- polskie, angielskie bo urodziłam się w Londynie, gdzie po wojnie prze-bywali moi rodzice oraz amerykańskie ponieważ Amerykaninem był mój Ś.P. mąż i tu mieszkałam przez wiele lat. Odpowiadając na Pana pytanie uważam, że to ogromnie pomaga w mojej pracy, zwłaszcza tej nakierowanej na kontakty z USA, czy Wielką Brytanią.. Znam realia tam panujące, znam ludzi. Wszyscy chcą ze mną rozmawiać.
Jaką rolę pełnią i mogą pełnić placówki dyplomatyczne w budowaniu tej współpracy i integrowaniu 60 milionów Polaków rozsianych po całym świecie?
Najważniejsza jest rola informacyjno-integracyjna. Polonia bywa bardzo podzielona, często nie ma świadomości co się dzieje w kraju. Tu widzę ogromną rolę placówek dyplomatycznych.
Innowacje, historia to są zalety naszego kraju, o których powinniśmy mówić głośno. A co z wadami? Jakie są? Jak powinniśmy my jako naród nad nimi pracować?
Wciąż jesteśmy zbyt mało otwarci na innych. Musimy zrozumieć, że dziś świat jest globalny i że powinniśmy być otwarci na inwestycje, pracowników z różnych krajów, mówiących różnymi językami. Nie możemy wytwarzać sztucznych barier. Musimy jeszcze bardziej polubić świat, ale żeby tak było musimy najpierw bardziej polubić samych siebie. Nasz kraj zabija fala hejtu, która wylewa się zewsząd. Wszyscy, ale szczególnie klasa polityczna i dziennikarze pracować nad tym żeby odwrócić ten trend. To jest absolutnie podstawowa sprawa.
Była Pani prelegentem Kongresu 60 Milionów w Miami i w Rzeszowie, jakie ma Pani przesłanie do Polonii, Ameryki, polskiego rządu po tym Kongresie?
Słuchajmy się nawzajem. Polonia wie najlepiej czego jej potrzeba, aby mogła przyjeżdżać i inwestować w Polsce. A do przedstawicieli Polonii obecnych na Kongresie zwracam się z prośbą o to aby opowiadali u siebie jak wygląda dziś Polska i zachęcali do odwiedzenia naszego kraju.