Andrzej Cichocki – Pokonać siebie
Osobowość 7 lutego 2017 Krzysztof Sadecki
Jaką przemianę musiałeś przejść Ty sam, zanim zacząłeś pomagać innym?
Tak naprawdę to co wydarzyło się w moim życiu zmieniło całe moje życie. Jednym z etapów jest wejście na kolejny poziom pomocy innym. Przemiana, której doświadczyłem dotyczyła kluczowych sfer w życiu: biznesu i życia prywatnego. Okazało się, że nie można być szczęśliwym człowiekiem tylko w rodzinie lub tylko w pracy. Szczęście to peł- na harmonia między tym, co robisz i tym, co czujesz, więc musisz być po prostu spójny. Kiedy coś Ci nie wyjdzie i prawie cały świat chce Ci dokopać, wtedy dopiero widzisz, jak ważne są inne obszary Twojego życia – nie tylko biznes. I wtedy zaczynasz rozumieć lepiej innych ludzi, a to pozwala Ci skuteczniej im pomagać. Jestem przekonany, że upadki i wzloty zmieniają życie i tak jest w moim przypadku.
W którym momencie zrozumiałeś, że bycie coach’em jest misją Twojego życia ?
Tak naprawdę im dłużej pracuję z ludźmi, tym bardziej widzę, że to co robię nie jest tylko coachingem. Moja praca wykracza poza ten zakres – dotyka zarówno mentoringu, jak i treningu mentalnego. I rzeczywiście to wszystko to jest moją pasją. Odkryłem to w 2002 roku, ale wtedy jeszcze nie potrafiłem tego nazwać. Wtedy jeszcze też nie miałem tego bagażu doświadczeń, żeby skutecznie pomagać ludziom. To jest niezwykłe, kiedy ludzie zmieniają swoje życie, a ty masz w tym swój malutki udział.
Czym jest to co robisz z Twojej perspektywy?
To co robię z mojej perspektywy jest pasją, jest misją i polega na totalnym skupieniu się na innych. Jeżeli taka jest kolejność, jest to również sposób zarabiania pieniędzy, ale to jest na samym końcu.
Dla kogo jest przeznaczone to co robisz?
To co robię, przeznaczone jest dla każ- dego, kto poszukuje zmiany. Dla każdego, kto czuje się niewygodnie w obecnej sytuacji. Prze kilkanaście lat pracowałem w korporacjach ale również w firmach z małego i średniego biznesu. Moje życie to wielki bagaż doświadczeń, zarówno tych biznesowych jak i życiowych. Moje życie to wiara w to, że każda zmiana jest możliwa. Dlatego pracuję z menedżerami, top-menedżerami, właścicielami firm, sportowcami, całymi zespołami np. handlowymi. Ale pracuję również z osobami uzależnionymi od narkotyków i alkoholu. Pracuję z więźniami, którzy odbywają pierwsze wyroki, jak również z recydywistami. Wiem, że wszystkich nas łączy pragnienie szczęścia.
W jaki sposób, to co robisz (bycie coach’em) wpisuje się w Twoje życie jako nauczyciela? Jaką filozofię reprezentuje?
Mam tylko jedną filozofię i jednego nauczyciela. Jezus Chrystus jest moim nauczycielem, a jego nauka czymś wię- cej niż filozofią. To jest sposób na życie. Oczywiście w moim, życiu jest wiele osób, od których czerpię mądrość i to jest cudowne. Jest też wiele osób dla, których ja jestem nauczycielem, ale zawsze to co daję innym musi być zgodne z moimi wartościami.
Co daje Ci siłę i energię, aby pomagać innym ludziom? Moje życie daje mi energię.
A moje życie to Bóg, rodzina i zebrane doświadczenia. Każdy z tych elementów przypomina mi, że nie jestem sam. Co oznacza, że inni również nie powinni być sami.
Jaką radę lub ,,złotą myśl” chciałabyś przekazać innym?
Rada, którą chcę ofiarować innym ludziom to rada, żeby wsłuchali się w swoje serce i podążali za jego głosem. Umysł wówczas znajdzie właściwą drogę i rozwiązania. Kierowanie się samym umysłem jest niewystarczające i znacznie ogranicza nasze możliwości.
Czy masz swojego mentora od którego się uczysz?
Tak obecnie są dwie takie osoby. Jedna z nich jest moim przewodnikiem, mentorem, czy też coachem w życiu duchowym, a druga w życiu biznesowym. Uważam, że to ważne uczyć się od innych i czerpać z ich doświadczenia. Kontakt z innym człowiekiem najbardziej ubogaca i rozwija. Dlatego zachęcam innych do traktowania tego narzędzia nie tylko jako lekarstwa, ale przede wszystkim jako narzędzia rozwojowego.
Co jest kluczem do sukcesu, wg Twojej opinii ?
Według mojej opinii kluczem do sukcesu jest porażka. To właśnie ona daje nam najmocniejsze bodźce do rozwoju. Ważne jest, żeby mieć więcej siły do tego, by się podnieść i zmienić życie, niż do tego, by leżeć i narzekać. Leżąc i tak będzie bolało. Ból mija, kiedy się podnosisz.
Read it in english version: http://www.businessmantoday.us/andrzej-cichocki…-coming-yourself/