„Pasja”. Słowo to stało się niemal banalne we współczesnych czasach. „Jestem pasjonatem pomagania ludziom”, „jestem pasjonatem zapobiegania globalnemu ociepleniu”, „pasjonuję się malutkimi psami z wstążkami we włosach”. Cokolwiek by to nie było, pasja z pewnością jest głównym napędem tego przedsięwzięcia, inaczej byśmy nie dotarli tu gdzie jesteśmy. Problem w tym, że im dłużej zajmujemy się jakimś przedsięwzięciem, tym trudniej jest nam się nim pasjonować.
Wszyscy przywódcy w historii byli pasjonatami swojej „działalności gospodarczej” – czy to był Rzymianin budujący imperium, austriacki megalomaniak budujący brutalną dyktaturę, czy też osierocony osadnik tworzący układ mostkowy, aby połączyć świat z biznesem w sposób wcześniej niewyobrażalny. Wszyscy trzej przyjęli podstawowe zasady biznesu, którymi się posługujemy dziś: wizja, planowanie i realizacja. Jednak niezależnie od ich rodzaju przedsięwzięcia lub ideologii, wszyscy trzej osiągnęli szczyty, które rzadko kto osiąga… Dlaczego? – pasja! Pasja. Słowo to stało się niemal banalne w współczesnych czasach. „Jestem pasjonatem pomagania ludziom”, „Jestem pasjonatem zapobiegania globalnemu ociepleniu”, „Pasionuję się malutkimi psami z wstążkami we włosach”.
Cokolwiek by to nie było, pasja z pewnością jest głównym napę- dem tego przedsięwzięcia, inaczej byśmy nie dotarli tu gdzie jesteśmy. Problem w tym, że im dłużej zajmujemy się jakimś przedsięwzięciem, tym trudniej jest się nim pasjonować. Pocznijmy od słynnego cytatu: „Nie ma czegoś takiego jak próba, tylko wykonanie”. Większość hollywoodzkich filmów sci-fi nie zawiera ukrytych bryłek inspiracji i mądrości. Ale jednak Yoda w „Powrocie Jedi” pasuje do tego określenia jak ulał. Luke Skywalker nie mógł wyciągnąć uwięzionego statku z bagien, bo nie miał na tyle pasji. Starał się to zrobić pod względem „technicznym”, podobnie jak miliony utalentowanych wokalistów, którzy śpiewają melodie oparte na matematyce, zamiast bezwstydnie obnażyć swą duszę – bez obaw o wynik lub wyrok, przekształcając zwykły mikrofon w igłę, dzięki której mogliby słuchaczom wstrzyknąć niewidzialną dawkę pasji, której pragnęliby przez resztę życia. Spójrz tylko na najbardziej udanych ludzi biznesu o jakich wiesz.
Spójrz tylko na najbardziej udanych ludzi biznesu o jakich wiesz, czy to osoby znane Ci osobiście, czy też z telewizji Co oni wszyscy mają ze sobą wspólnego? Ludzie sukcesu są pasjonatami tego co robią. Bez pasji w stosunku do tego co robisz, mógłbyś dobrze pozostać przy pracy, której nie cierpisz. Jak to mówią: jeden pasjonat jest lepszy od czterdziestu tylko zainteresowanych. Pasja to po prostu wiara. Nie można być pasjonatem czegoś, w co się nie wierzy. Można dbać o to, co się robi, i to bardzo, ale czy w świecie biznesu dbanie wystarczy? Pozostanie właścicielem działalności daje nam wiele swobody. Swobodę wyboru tego, co chcielibyśmy robić, gdzie byśmy chcieli to zrobić i współpracy z tymi ludźmi, którzy nam pasują. Daje nam to możliwość aby zarabiać więcej, aby unieść nasze oczekiwania samych siebie i zbudować własne marzenia, a nie pracodawcy. Kolega po fachu z Finlandii kiedyś wspominał o tym że jak rekrutował pracowników, największe utrudnienie napotkał ze strony znalezienia pracowników którzy by sie tak pasjonowali jego firmą jak on sam. Powiedział mi, „Nigdy nie znajdziesz nikogo kto sie pasjonuje firmą lub projektem kreatywnym bardziej jak właściciel tego przedsięwzięcia. To jest ich dziecko, ich siła życia, i ich powód by istnieć.
Jak każdy rodzic, chcą wesprzeć i zadbać o to by dziecko raczkowało, chodziło, mówiło, biegało, i w końcu było podziwiane przez tych których napotka. Ale bez względu na to ile je kształcisz, w końcu muszą rozłożyć skrzydła i odlecieć z gniazda jak stworzą własne dziecko…czy nie tak? Wróćmy na chwilę w myślach do czasu gdy nowy product lub pomysł był tematem dyskusji. Pamiętasz jak rozgrzany byłeś? Jak mogłeś przezwyciężyć wszelkie zastrzeżenia z taką energią, przekonaniem i pasją? Najprawdopodobniej, twoi koledzy i zespół też to odczuwali. Pasja jest zaraźliwa, i wspomaga innowacyjność i kreatywność. Utrzymanie takiej pasji i zaangażowania można by powiedzieć jest kluczowe na drodze do sukcesu. Procentowo, prawie wszystkie przedsiębiorstwa mają takie same szanse na sukces.
Mój biznes to głównie muzyka. Po podpisaniu swojej pierwszej umowy o nagranie i publikacje w Los Angeles 2002 roku (wcale nie łatwe przedsięwzięcie dla nikomu nie znanego 30 latka z Szkocji), mój wydawca napisał na tablicy dwa słowa: Muzyka i Biznes. Pod słowem muzyka, napisałą 10%. Byłem zaskoczony. Myślałem, to niemożliwe. Zszokowany spytałem, dlaczego tak? I mi odpowiedział „98% piosenkarzy i zespołów muzycznych nigdy nie dostaje umowy. Z 2% którym się tak poszczęści, 95% nawala po wydaniu pierwszej płyty. A z tych pozostałych 5%, tylko 2% ma zyski”. Jeśli spojrzymy na sprawy z takiego punktu widzenia w innych sektorach, sprawy sie toczą najprawdopodobniej całkiem podobnie. Oczywiście odrazu spytałem, czemu u licha dała mi umowę w takich układach? Nie jestem najlepszym wokalistą, nie wyglądam jak Brad Pitt, i już mam 30 lat nadal walcząc o swoje w biznesie w którym młodsi mają przewagę. Ona odpowiedziała „Pasja. To nie jest biznes dla ciebie. Nigdy nie mówisz o tym jak o sklepie. To coś jest twoim całym życiem i nie ustaniesz dopóki nie będziesz jednym z tych w tym 2%.” Wtedy zrozumiałem iż pasja jest nieuchwytna. Pasja jest czymś czego nie da sie kupić, tylko promieniuje z osoby. Pasja jest tym czymś co powołuje innych aby szli z tobą za danym przedsięwzięciem. Najważniejsze do zrozumienia tu jest to, że nie da się kogoś wyszkolić na pasjonata. Jest to coś w nich lub tego nie ma.
Jak to kiedyś Sir Richard Benson ujął w słowa „Zawiodłem nie raz próbując wzniecić pasje w innych i to jest niewykonalne. Nie próbuj wskrzesić ognia w ognioodpornych ludziach”. Moim skromnym zdaniem, ma rację. Jeśli tak podstawowe, tlą – cy się ogień nie jest zakorzeniony, żadna ilość krzesania go nie rozpali. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć że styl zarządzania zwany „Umiejętność kontra Wola” jest najbardziej skuteczny. Moim celem jako kierownika jest stopniowe zwiększenie kompetencji i zaufania mojego zespołu, tak aby mój styl zarządzania i coachingu mógł się stać mniej czasochłonny, a bardziej wspierać i przekazywać, a jednocześnie wciąż przynosić efekt wysokiej jakości. I taka solidna teoria to jest, że ponownie wracamy do pasji. Można oczywiście zatrudnić kandydata na podstawie najwyższe – go dyplomu i największego doświadczenia. Ktoś kto spełnia wszelkie kryteria. Ale gdy tej osobie brak woli lub „pasji” żeby wspinać się dalej, aby być pasjonatem tego co sprzedają, to też postęp się zatrzyma na tym. Z kolei, osoba która może nie ma aż takiego do – świadczenia lub kwalifikacji może się okazać, że ma dokładnie taką pasję i napęd którego szukasz. Taka osobą która potrafiłaby sprzedać lód eskimosowi. Twoje przedsiębiorstwo jest przedłużeniem ciebie samego, jak się ukazu – jesz i co cię napędza. Jeśli się twoja lampka nie świeci jasno, twoje interesy na tym też ucierpią. Utrzymanie pasji w tym co się robi jest kluczowe na drodze sukcesu, i ostatecznie potrzebne aby można było czerpać korzyści z życia.