Czy Polska gotowa jest na walkę z hejtem? Pierwsze czytanie projektu ujawnia podziały.
Społeczeństwo 12 listopada 2024 Patrycja
W czwartek w Sejmie odbyła się intensywna debata nad projektem ustawy antyhejterskiej, stworzonym zgłoszonym przez Polski 2050 i Trzecią Drogę. Propozycja ma na celu przeciwdziałanie anonimowemu hejtowi w internecie i wprowadzenie mechanizmów szybszej identyfikacji osób szerzących obraźliwe treści online. Po pierwszym czytaniu projektu ustawy antyhejterskiej w Sejmie reakcje były różnorodne, wzbudzając zarówno entuzjazm, jak i wątpliwości. Mecenas Tymoteusz Paprocki, współtwórca ustawy, odnosi się do kluczowych zarzutów i obaw, rozwiewając wątpliwości, jakie pojawiły się w trakcie sejmowej debaty.
Podczas debaty, która przyciągnęła uwagę parlamentarzystów z różnych partii, posłowie z Polskiego 2050 i Trzeciej Drogi wyrazili zdecydowane poparcie dla inicjatywy. Podkreślili, jak istotna jest walka z rosnącą falą hejtu w sieci oraz konieczność ochrony ofiar, wskazując, że anonimowość nie powinna stanowić tarczy dla hejterów. Natomiast posłowie PiS i Konfederacji ocenili, że projekt ustawy jest „próbą wprowadzenia cenzury”. Z klolei opozycja reprezentowana przez Lewicę, przyjęła wstrzemięźliwe stanowisko. Niektórzy z jej przedstawicieli zwracali uwagę, że choć hejt jest poważnym problemem, to metody jego zwalczania mogą wywołać kontrowersje.
Rozwiązania w zakresie anonimowości w sieci
Wśród pytań posłów szczególne kontrowersje wzbudził mechanizm tzw. „ślepego pozwu”. Jak podkreślił mec. Paprocki, jest to innowacyjne narzędzie, umożliwiające identyfikację anonimowego hejtera przy pomocy sądu, który zwraca się do administratorów platform o niezbędne dane. „Obecne przepisy są zbyt powolne i nieadekwatne do realiów internetowych, gdzie anonimowość sprzyja eskalacji hejtu,” stwierdził mecenas. Paprocki zaznaczył również, że proces dochodzenia tożsamości hejtera będzie wymagał współpracy z platformami społecznościowymi i dostawcami internetu, którzy są prawnie zobowiązani do szybkiej reakcji. Jeśli dany podmiot nie będzie współpracował i nie dostarczy wymaganych informacji, sąd ma możliwość nałożenia na niego kary finansowej w wysokości od 100 tys. do 1 mln zł.
Odpowiedzialność za słowa, a nie cenzura
Reakcje w Sejmie sugerowały pewne obawy o potencjalne ograniczenie wolności słowa. W odpowiedzi mec. Paprocki zaznaczył, że ustawa ma na celu przywrócenie odpowiedzialności za słowa, a nie ograniczenie prawa do krytyki. Jak wyjaśnił: „Wolność słowa to wartość, która wymaga poszanowania, ale jednocześnie nie daje przyzwolenia na obrażanie i naruszanie dóbr osobistych innych osób”.
Szybsza ścieżka dla ofiar hejtu
Paprocki zauważył, że jednym z głównych problemów dotychczasowej walki z hejtem była przewlekłość postępowań karnych, a nowa ustawa ma na celu umożliwienie szybszej reakcji ofiar. Dzięki usprawnionej procedurze cywilnej oraz ścisłym terminom dla administratorów platform i dostawców internetu, ofiary hejtu będą mogły szybciej dochodzić swoich praw.
Ochrona instytucji i przedsiębiorców
Ciekawym rozwiązaniem, które budzi pozytywne reakcje, jest możliwość dochodzenia ochrony przez instytucje i firmy, które często są ofiarami hejtu konkurencyjnego. Dzięki zapisom w ustawie, mniejsze firmy będą mogły skuteczniej chronić swój wizerunek i reputację.
VIDEO: Studio PAP / Tymoteusz Paprocki o projekcie ustawy antyhejterskiej Polski 2050.