Businessman TOday
Jak zachęcić, by nie zniechęcić? Dylematy rodziców i potrzeby najmłodszych. Jak zachęcić, by nie zniechęcić? Dylematy rodziców i potrzeby najmłodszych.
Jesień nadchodzi wielkimi krokami, a wraz z nią często niechęć, brak siły i motywacji. Zbyt wiele na głowie również prowadzić może do wypalenia i... Jak zachęcić, by nie zniechęcić? Dylematy rodziców i potrzeby najmłodszych.

Jesień nadchodzi wielkimi krokami, a wraz z nią często niechęć, brak siły i motywacji. Zbyt wiele na głowie również prowadzić może do wypalenia i pogorszenia samopoczucia. Dorośli to wiedzą, ale czy zdają sobie sprawę z tego, że dotyczyć może to też dzieci? O tym, jak zachowywać zdrowy balans u dzieci w czasie roku szkolnego mówi Sylwia Świsłowska, założycielka Polskiej Akademii Aktywności i Rozwoju Osobistego (PAARO), która specjalizuje się w pracy z dziećmi, organizując zajęcia taneczno-rozwojowe.

Zrozumienie ze strony rodzica

Nowy rok szkolny, dzieci wracają do codziennych obowiązków, jednak ich zapał do nauki często szybko opada. Mrok jesieni, długie godziny w szkole i późne zajęcia mogą prowadzić do zmęczenia. Rodzice z niepokojem obserwują, jak zaplanowane aktywności zaczynają przytłaczać ich dzieci. Przy planowaniu zajęć dodatkowych należy działać z rozwagą. Często rodzice zapominają, że nadmiar aktywności może prowadzić do wypalenia, stresu, a nawet depresji. Kluczowe jest, aby zrozumieć, że dzieci potrzebują przestrzeni na samodzielną zabawę i chwile odpoczynku.

Dzieci mają prawo czuć się zmęczone, a ich zainteresowania mogą się zmieniać – podkreśla Sylwia Świsłowska – Warto pamiętać, że dbając o rozwój dzieci, powinniśmy również zadbać o ich samopoczucie. Zadowolone i wypoczęte dziecko ma większe szanse na rozwój zdrowej ciekawości świata, budowanie pasji i zaangażowania w to, co robi. Dlatego zamiast naciskać na osiągnięcia i wyniki, kluczowe jest zapewnienie dziecku równowagi między aktywnością a odpoczynkiem, wsłuchiwanie się w jego potrzeby oraz wspieranie jego emocjonalnego rozwoju. Tylko w taki sposób możemy pomóc dziecku rozwijać się w zdrowy i zrównoważony sposób.

“Złapanie bakcyla” nie jest takie proste

Nowy strój i specjalne buty kupione, ale dziecko nie chce chodzić na zajęcia dodatkowe. Co robić? Wczesne dzieciństwo to idealny czas na eksperymentowanie z różnymi aktywnościami, a rolą rodziców jest wspieranie, a nie zmuszanie. Jeśli po pewnym czasie dziecko nadal nie wykazuje zainteresowania lub zajęcia wywołują u niego stres, warto wspólnie poszukać innych aktywności, które lepiej odpowiadają jego zainteresowaniom i temperamentowi.

– Szukanie zajęć, które naprawdę spodobają się naszemu dziecku, może zająć trochę czasu. Im wcześniej zaczniemy pokazywać dzieciom różnorodne aktywności, tym więcej będziemy mieć czasu na znalezienie tej właściwej. Niestety, wielu rodziców zbyt szybko się poddaje i po pierwszych nietrafionych zajęciach rezygnuje z dalszych poszukiwań, co jest błędem. Warto próbować dalej i szukać takiej aktywności fizycznej, która będzie bardziej odpowiadać naszemu dziecku. Naturalne jest, że coś, co kiedyś fascynowało dziecko, może przestać być atrakcyjne w innym czasie. Dzięki próbowaniu różnych zajęć dzieci odkrywają, co naprawdę je interesuje i w czym chcą się rozwijać, dlatego warto dać im swobodę wyboru oraz możliwość rezygnacji z zajęć, które przestały sprawiać im radość mówi – Sylwia Świsłowska, założycielka Polskiej Akademii Aktywności i Rozwoju Osobistego, organizującej zajęcia taneczno-rozwojowe w placówkach edukacyjnych.

Nieodpowiedni start

   Czasami brak zaangażowania i niechęć dziecka do zajęć dodatkowych to nie jest ich zły dobór. Warto popatrzeć na coś innego. Na start. Podobnie jak dorośli, dzieci również mogą czuć się niepewnie w obliczu nowości, a ich reakcje mogą być bardzo intensywne, ponieważ dopiero uczą się, jak radzić sobie z emocjami i wyzwaniami. Nowe otoczenie, nieznani ludzie i instruktorzy mogą budzić w nich niepokój, a czasem nawet wywoływać strach – mówi Sylwia Świsłowska, instruktor tańca i trener pracy z emocjami.

Jak ułatwić dziecku wejście w nową sytuację

Świetnym rozwiązaniem, jest zapisanie dziecka na zajęcia razem z kolegą lub koleżanką. Obecność znajomej osoby daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i komfortu, bo ma obok siebie kogoś, kogo zna i komu ufa. Dzięki temu dziecko nie czuje się osamotnione, a obecność bliskiej osoby może ułatwić mu wejście w nowe środowisko.

Inną dobrą strategią jest zapisanie dziecka na zajęcia organizowane w miejscu, które już zna – na przykład w przedszkolu lub szkole, do której codziennie uczęszcza. Wtedy znajome mury, sale, a także twarze opiekunów czy rówieśników sprawiają, że nowością staje się tylko sam rodzaj zajęć, a nie całe otoczenie. Taka „oswojona przestrzeń” minimalizuje lęk, bo dziecko nie musi przystosowywać się do całkowicie nieznanego miejsca. Dzięki temu dziecku jest łatwiej i może skupić się na czerpaniu radości z zajęć.

Jako rodzice nie wiemy na ile to niechęć do zajęć a na ile strach przed tym co nowe. Nie każde dziecko jest przebojowe i lubi wskakiwać na głęboką wodę. Zatem miejsce zajęć, a w szczególności jego znajomość ma większe znaczenie, niż może nam się wydawać – mówi Sylwia Świsłowska, założycielka PAARO.

pastedGraphic.png

Sylwia Świsłowska – pasjonatka tańca (wielokrotna mistrzyni Polski w tańcu orientalnym) i rozwoju osobistego, autorka książek. Założycielka PAARO – Polskiej Akademii Aktywności i Rozwoju Osobistego (https://paaro.pl/), w ramach której prowadzi największą w Polsce mobilną szkołę tańca (60 instruktorów, 16 000 dzieci na zajęciach), a także zajęcia z uważności. Swoją praktyczną wiedzą z pracy z dziećmi dzieli się też podczas warsztatów prowadzonych dla nauczycieli, instruktorów oraz dyrektorów placówek edukacyjnych i nauczycieli. Córka nauczycielki, mama trójki dzieci. 

Patrycja